niedziela, 16 lipca 2017

Potrzymaj mi piwo!

On - młody, wbrew pozorom całkiem wartościowy pod względem intelektualnym. Student prawa z wyboru, choć niestety nie swojego. Ambicje rodziców spore, jego trochę mniejsze ale duperki na roku całkiem urodziwe. Jak nie zaliczy semestru, zaliczy co (kogo!) innego.

Ona - ładna. Nawet bardzo. Trochę ją to drażni.  Może mieć później kłopoty z profesjonalnym traktowaniem przez tych wszystkich szowinistycznych dupków. Stara się. Dużo czyta. Dźwiga ciężkie książki. Walczy. Imprez unika. Na związki nie ma czasu.

Spotkali się przypadkiem.
Ona niosła Kodeks pracy, Kodeks karny, laptopa i latte bez laktozy.
On biegł na ćwiczenia spóźniony bardziej niż myślał.
Wpadli na siebie. Latte rozlane, kodeksy poplamione, laptop roztrzaskany.
Spojrzeli sobie w oczy i...

Żartuje!

Czekali na wpisy. On z kolegami daleko na końcu, ona pierwsza przy drzwiach. Zawsze zwracała na siebie uwagę. Wyglądała jak milion dolarów. Pewna siebie, wyniosła, w oczach lód.

- Stawiam Jack'a Daniels'a, że jej nie złamiesz.

- Rzekłbym 'potrzymaj mi piwo!" ale akurat nie mam piwa. Jakiś termin? Trzy miesiące?

-Ha! Dajemy Ci semestr. Szanse równe zeru. Szykuj flachę.


poniedziałek, 10 lipca 2017

Trudna sztuka hamowania

Siedzę, piję kawę z mlekiem albo mleko z kawą. Czytam.  Stolik dalej dwie całkiem normalne zdawać by się mogło młode kobiety żywo dyskutują:

- Widziałaś jak ona wygląda? Fajna, naprawdę fajna sztunia. Taka rasowa. Ładna. Zupełnie nie rozumiem dlaczego on się z nią rozstał.. Ma takie ładne ciałko... Ja taka nie jestem.

- Czy ja wiem... Mnie się ona aż tak nie podoba. Widać, że pewna siebie. Cyc do przodu, te sprawy...

- No! A ja taka mysia!

- Mysia nie mysia, jest z Tobą teraz i kocha Cię taką właśnie, o.

- Mogłabym ją trochę utuczyć. Albo wytargać za włosy.  Albo...