poniedziałek, 23 stycznia 2017

Mali wielcy ludzie

Jak każdy, przeciętny, szary człowieczek, poza zajęciami, które robię wyłącznie dla przyjemności, chodzę do pracy. I tak się jakoś złożyło, że jestem nauczycielką. Wiem, że ta profesja nie cieszy się w Polsce szczególnym szacunkiem. Wiem też, że dla części z Was nauczyciel przedszkolny tudzież edukacji wczesnoszkolnej, to taki trochę nie nauczyciel, 'przedszkolanka', 'ciocia', 'pani', nic poważnego i wielkiego. Ja jednak idąc za myśleniem naszych skandynawskich-zamorskich-prawie-sąsiadów, upieram się, iż ten etap kształcenia jest najistotniejszy i zarówno uszczerbki na psychice jak i pozytywne wsparcie, mają wpływ na całe nasze przyszłe, dorosłe życie. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał i takie tam. Ale ja dziś nie o tym!



POKAŻ MI DZIECKO, A POWIEM CI KIM BĘDZIE W PRZYSZŁOŚCI

Kiedy mijasz plac zabaw albo przepuszczasz na pasach matkę z trójką dzieci, myślisz tylko o tym by ta banda gówniaków była nieco ciszej. W innym wariancie, uświadamiasz sobie jak bardzo jesteś stary albo, że zjadłbyś naleśniki z truskawkami. Ja natomiast mam takie dziwne hobby, że przewiduję przyszłość tych małych brzdąców. Tzn. wiecie - tak naprawdę tylko sobie ją wyobrażam ale kto wie czy się nie mylę? Uwielbiam dopasowywać ich zachowania, pasje i umiejętności do tego, z czym będą musieli zmierzyć się w przyszłości. Tak czy owak, prowadząc grupę przedszkolną czy szkolną, lubię myśleć, że mam jakiś wpływ na ich przyszłe życie. Tam w tych kulkach, na pewno o tym nie myślałam:

 

Kiedy widzę dobrego, grzecznego chłopca, który jest pomocny, samodzielny i po prostu.. kochany, myślę ile dziewczyn złamie mu serce mówiąc: Nie możemy być razem. Jesteś dla mnie za dobry.
Kiedy patrzę na nieśmiałą dziewczynkę, która zawsze pyta o pozwolenie i boi się wielu rzeczy, widzę zamkniętą w sobie nastolatkę, która z brzydkiego kaczątka cholernie mocno pragnie stać się łabędziem.
W dzieciach, które świetnie liczą widzę biznesmenów i bankowców. Te, które nie przestają się ruszać, wiercić i tańczyć są w mojej głowie tancerzami, piłkarzami albo gwiazdami estrady. Klasowy urwis, który ciągle gada i dopowiada mniej lub bardziej zabawne komentarze to przyszły dziennikarz, publicysta albo kabareciarz. Mogłabym tak bez końca...

 KIM STANĄ SIĘ NAPRAWDĘ?

Wierzcie lub nie ale to zależy w dużej [bardzo, bardzo dużej mierze!] od dorosłych, którymi dziecko się otacza. Nie mów mu, że nie da rady, nie umie, że zrobisz to lepiej za niego. A jeśli już to robisz, bierz za swoje słowa odpowiedzialność i nie oczekuj, że Twój mały hero wyrośnie na pewnego siebie człowieka, ze zdrową, stabilną psychiką. Pozwól mu próbować. Nie zamykaj w złotej klatce. Kochaj, słuchaj, bądź obecny.
Ponieważ siłą rzeczy dzieci, którymi kiedykolwiek się opiekowałam mają obecnie od 2,5 do 10 lat, nie jestem w stanie oszacować ile moich scenariuszy stanie się prawdą. Czasem jedynie sięgam pamięcią do mojej klasy IA i patrzę na nich przez pryzmat tego, jakimi są dwudziestoparolatkami. Życie jednak zaskakuje :)

5 komentarzy:

  1. Naprawdę podoba mi się to, co piszesz. Widać w tym prawdziwą głębię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewcia, nie wiedziałam, że jesteś panią nauczycielką! super! I bardzo fajnie, że psychika dziecka jest dla Ciebie ważna. Masz rację - to czego teraz doświadczy, zaowocuje w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto by pomyślał, że ktoś zostawia dzieci temu salsowemu swirkowi, prawda? 😊

      Usuń
  3. Słyszałem kiedyś, że w Japonii nauczyciele tym więcej zarabiają im młodsze dzieci uczą. Bo to jest nie tylko uczenie, ale też i wychowywanie. A to jest naprawdę ciężka i odpowiedzialna praca. I Japończycy to doceniają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, u nas wyglada to troszke inaczej i nasza praca jest znacznie mniej doceniania o ile nie umniejszana.

    OdpowiedzUsuń