poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Jeśli nikt nie może Cię zobaczyć - nie istniejesz

Kiedy siedzisz sobie w kinie, czekasz na komedie i płaczesz na zwiastunie filmu to wiedz, że coś się dzieje. Albo film jest dobry, dobry bardzo dobry albo jesteś smutną dziewczynką, która łatwo się wzrusza. Albo wesołą dziewczynką zazwyczaj ale akurat historia Cię urzekła. Albo przechodzisz katharsis. Albo...
Cóż. Mniejsza o to.
Dziś będzie o książce, troszeczkę o filmie - jedno i drugie za mną.   
Z bólem serca przyznaje się do największej zbrodni wszech czasów - pierwszy był film.

Ponad wszystko  

Madeline jest chora. Nie ospa, nie grypa, nie zapalenie oskrzeli. Skazana na dożywocie w czterech ścianach za alergię na... niemal wszystko. Filtrowane powietrze, nieskazitelne ubrania, sztuczne kwiaty. Pielęgniarka jedyną powierniczką, mama jedyną znajomą. Internetowi przyjaciele, domowe nauczanie, noc i dzień zlane w jedną całość. Życie niczym palindrom, gdzie - niezależnie od której strony spojrzysz - zawsze ujrzysz to samo. Kobyła ma mały bok.



Olly

Podobno ruch skrzydeł motyla na jednym krańcu świata, może wywołać huragan na drugim. 
Podobno wszystko jest po coś. 
Być może dla każdego z nas przygotowana jest niezliczona liczba wersji życia i nawet najmniejsza zamiana, decyzja czy podmuch wiatru może mieć wpływ na dalszy bieg jego ścieżki. W chwili gdy pojawił się Olly, Maddy przestaje po prostu egzystować. 

Jeszcze chwila i poleje się tu spojler za spojlerem więc chcąc tego unikną napiszę tylko tyle, że:
  1. Cała opowieść urocza. 
  2. Nie dla chłopaków!
  3. Taka dla smutnych, uroczych nastolatek.
  4. Albo dwudziestoparolatek.
  5. Wiek to tylko liczba.
  6. Płakałam na zwiastunie, na filmie i podczas czytania książki.
  7. Tak są różnice pomiędzy jednym a drugim.
  8. W książce Olly jest ładniejszy.
  9. Uważajcie na wydania książki z fotosami w środku! 
  10.  Ładne ilustracje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz